> Ja też nie mam nic przeciwko, nie miał tam nikt mieszkać żeby¶my nie czuli
> sie jak nie u siebie... z kub± i jego tymczasowym pobytem nie ma chyba
> takiego problemu.
Generalnie to z tym mieszkaniem[juz abstrahujac od Kuby] to nie wiem,
dlaczego masz taki stosunek?
Mieszkajaca osoba jest tak jakby patronem i dba o miesjce, pilnuje zeby
nic nie zginelo etc. Generalnie w jaki sposob moze przeszkadzac pare
rzeczy schowanych w jakiejs szafce niewidocznych praktycznie?[bo chyba to
bylby jedyny atrybut osiedlenia]
pzdr.
Received on Tue Apr 04 2006 - 10:59:13 CEST
This archive was generated by hypermail 2.3.0
: Wed May 21 2014 - 13:54:35 CEST