Re[4]: [Obin] kontakt z prasą w sprawie gdańska?
> michale,tutaj popadamy znowu w paraliż działania.
No tak, tylko że argument, iż wspólne demokratyczne decyzje grożą
paraliżem działania, znam z mediów, od rzeszy ludzi wokół nazywająych
mnie utopistą i od tych wszystkich którzy mówią, że władza jest
potrzebna. Najlepiej wybierzmy lidera, to wtedy nigdy paralizu żadnego
nie będzie.
> i co? czesc osob powie ze nie chce rozmawiac(wiec rozmawiac nie musi),
> inna czesc ze zajebiscie ze rozmawiamy,jeszcze innna ze
> nie chca rozmawiac i ze inni tez nie powinni.
> i w ten sposob mam nieprzyjemne uczucie w zoładku
> ze cofamy sie do czasu tzw.kryzys wrzesniowego
> kiedy to antresole i takie inne (ktorych nie przytocze)
> stały sie dowodem na problemy w komunikacji,na osobiste animozje i
> generalnie było słabo.
Nie wiem co ma problem wywiadu do jakiegos kryzysu wrześniowego,
a teraz stawiasz mnie w sytuacji: "siedź cicho, bo wyjdą upiory!"
Czyli mnie cenzurujesz, skoro proby dyskusji postrzegasz jako
zagrożenie naruszenia chybotliwego ładu pracowni Obin.
> nie zabijajmy checi działania tym ktorzy maja na to ochote!
> nie cenzurujmy siebie nawzajem!
Nikogo nie cenzuruję. przecież jako Szczym, Zosia możecie mówic co
chcecie i robic co chcecie. Natomiast wypowiadanie sie jako Obin
wymaga chyba jakiejolwiek dyskusji wewnątrz na ten temat, a nie
stawiania przed faktami dokonanymi typu: "Ola robi artykul, kto z nią
pogada"
> nie zachowujmy sie jak jakies ortodoksy,alternatywne moherowe bety!
No to czemu nie pójdziemy dalej, i nie zmieniomy się w instytucje
stricte komercyjną, skoro już nie przeszkadza nam, że jakaś głupia
dziennikarka z reżimowej mainstreamowej gazety wyniuchała temat i
naszym kosztem zarobi parę groszy?
> zgadzam sie z harcerzem ze trzeba zweryfikowac to
> co beda chcieli umiescic.
Nie ma takiej możliwości, bo nie masz nad tym kontroli! Autoryzacja jest dobrym obyczajem, a nie
powszechną praktyką.
> rzecczywiscie moglibysmy siedziec w naszych pracowniach
> i robic origami do szuflady.ale moze nie o to chodzi.
> bo niby po co te wszystkie wystawy,warsztaty,czwartkowe
> sitodrukowanie,wspieranie foodów,mikołaje?
> duzo ludzi z ktorymi rozmawiałam krotko po tym jak znalezli sie
> w pracowni mowiło ze swietnie ze cos takiego jest,ze cos innego niz ta
> komercha i nedza,blablabla.
> mysle ze dla takich chwil warto zyc.
Myślisz, że rzeczywiście naszym "targetem" jest czytelnik felietonów
pani Oli? Jakoś mi się nie wydaje.
pozdrawiam
M
Received on Thu Jan 05 2006 - 08:25:33 CET
This archive was generated by hypermail 2.3.0
: Wed May 21 2014 - 13:54:34 CEST