Dzisiaj przyszedł do mnie chłopak z pytaniem czy nie mógłby kupić jednego z szablonów z wystawy, który bardzo mu sie spodobal. Najpierw pomyslalam, ze to troche bez sensu, bo przeciez materialy nie sa przeznaczone na sprzedaz, i moglby po prostu przyjsc i go sobie odbic za darmo, co mu powiedzialam - on jednak upieral sie, ze nie ma czasu i chcialby dostac go teraz.
Pomyslalam wiec, ze moze faktycznie-sam szablon odbije jeszcze raz, a w klopotach finansowych kazde pieniadze sie przydadza-szczegolnie jesli ktos nalega;)
Koleżka dał 20 zł, ktore wrzucilam do puszki Obin(chyba na czynsz?).
J.
P.S. Chcialabym zaznaczyc, ze wystawa street art-u nie jest moja prywatna wystawa, jak chyba zadna z wystaw która Obin przygotowywal(co jest chyba jasne). Jak kazde z innych wydarzen wychodzacych z pracowni jest po prostu czescia jej, jej rozwoju i promowania tego typu dzialan w ogole (co w tym przypadku dobrze sie chyba udalo bo zglaszalo sie do mnie duzo osob zainteresowanych tym przedsiewzieciem, Obinem i chcacych nawiazac kontakt). Faktycznie, wlozylam w nia moze(?) najwiecej pracy, ale to wszystko. Nie rozumiem wiec dlaczego traktuje sie ja akurat inaczej niz cala reszte, ktora sie odbyla...
Received on Mon Mar 28 2005 - 18:14:59 CEST
This archive was generated by hypermail 2.3.0
: Wed May 21 2014 - 13:54:30 CEST